Gwiazdy PRL
Kolejny wpis z cyklu kultowych postaci PRL-u? Kogo dziś Wam przypomnimy?
Elżbieta Czyżewska – jedna z najpopularniejszych aktorek lat 60. nie miała łatwego dzieciństwa.
Ojciec zginął na wojnie, a ona sama wraz z mamą i siostrą, żyły na skraju ubóstwa. Do szkoły
aktorskiej trafiła przypadkiem. Nie marzyła nawet o takiej karierze, jaką zrobiła. Była skromna, cicha –
trochę zagubiona, a wbrew temu, wyróżniała się na tle swoich aktorskich znajomych. Miała ogromny
talent. Pierwszą rolą filmową była postać Renaty w filmie "Mąż swojej żony" (1960 r.). Grała obok
Wiesława Gołasa, a w kolejnych latach m.in. obok Olbrychskiego czy Łazuki. Na planie filmu
"Małżeństwo z rozsądku" Daniel Olbrychski doświadczył swojego pierwszego filmowego pocałunku.
Właśnie z nią! Aktorka poślubiła Jerzego Skolimowskiego – reżysera. Związek zakończył się jednak
rozwodem. Niebawem David Halberstam, korespondent "New York Times", laureat Nagrody Pulitzera
– po premierze „Po upadku”, gdzie grała, podszedł do aktorki oczarowany jej postacią i pogratulował
roli. Tak zrodziła się wielka miłość, od pierwszego wejrzenia, która szybko zamieniła się w
małżeństwo. Aktorka zrobiła w Polsce zawrotną i szybką karierę. Los jednak nie okazał się dla niej
łaskawy aż tak, jak nam się wydaje, a historia jak z bajki nie przybrała dobrego toku wydarzeń.
Pierwszy rozwód, a potem kolejny ślub, który zaowocował wyjazdem do Stanów Zjednoczonych (jej
mąż napisał artykuł krytykujący Gomułkę, musiał wyjechać z kraju) były w życiu aktorki ważnymi
przeżyciami, które odcisnęły się na zawsze na jej karierze i całym życiu. Aktorka opuściła kraj w
którym miała zagwarantowaną pozycję i karierę w imię miłości. Nie znała języka, była
nierozpoznawalna – zaczynała od zera. Castingi kończyły się niepowodzeniami, a sama aktorka
powoli załamywała się. Do 1974 roku oczekiwała na rolę, w której mogłaby się wykazać. Wtedy do
Nowego Jorku przybył Andrzej Wajda, który reżyserował tam film "Biesy". Jedną z głównych ról
dostała Czyżewska. Na próby przychodziła mało znana wówczas Meryl Streep. Zafascynowała się
wówczas Czyżewską i silnie usiłowała ją naśladować, co widać w jej oscarowej roli Zofii Zawistowskiej.
Czyżewska zagrała w kilku filmach, były to jednak małe, nieznaczące wiele role. Popadła w
alkoholizm, czego nie wytrzymał jej związek. Zapraszała do ich domu tłumy ludzi z Polski, co przestało
podobać się małżonkowi – on starał się pracować podczas, gdy w salonie trwały imprezy. Podczas
rozwodu nie zawalczyła o zabezpieczenie finansowe, co spowodowało, że musiała przeprowadzić się
do skromnego mieszkania, a luksus jej życia uległ prawdziwemu pogorszeniu. Zdążyła pomóc Joannie
Pacule w karierze, jednak panie rozstały się w atmosferze konfliktu. Krążą pogłoski, że aktorka miała
romans z Robertem F. Kennedym. Miała go poznać dzięki mężowi, który pisał o nim artykuł. To
ciekawy zbieg okoliczności – wszyscy porównywali ją do Marilyn Monroe, która miała romans z J.F.
Kennedym, zaś polska aktorka miała mieć romans z jego bratem. Choć grywała w polskich
produkcjach, nie zdecydowała się wrócić na stałe. Zmarła na raka przełyku w 2010 r. w Nowym Jorku.
Ewa Szykulska
Ewa Szykulska – polska aktorka telewizyjna, filmowa i teatralna, urodziła się w 1949 roku w
Warszawie i całe jej życie związane jest właśnie ze stolicą. W 1971 roku ukończyła w Warszawie
szkołę teatralną, również na deskach warszawskiego teatru debiutowała – dwa lata wystąpiła w
Teatrze Studio w spektaklu "Gulgutiera". W dzieciństwie prowadzona była ciągle za rękę, dlatego lata
jej młodości były naprawdę szalone. Do 1979 roku grała na deskach Teatru Studio. Związała się
później z Syreną, Teatrem na Woli czy Teatrem Rozmaitości. Występowała również w Poznaniu i we
Wrocławiu. Chciała grać w spektaklach Grotowskiego, ale zaproponowano jej film i serial. Znakiem
firmowym aktorki stał się jej zachrypnięty głos, co jednak w młodości było jej prawdziwą zmorą i
wielkim kompleksem. Szykulska zagrała ponad 100 ról filmowych, m.in. w takich kultowych
produkcjach jak Hydrozagadka czy Seksmisja, Vabank. To właśnie Ewa Szykulska wystąpiła w
teledysku Skaldów jako tytułowa „Prześliczna Wiolonczelistka”. Na planie jednego z teledysku
Skaldów poznała swojego przyszłego męża – Janusza Kondratiuka. Gdy dostali wspólne mieszkanie dla dwojga artystów, doszło już do rozwodu. Jej wielką miłością okazał się Zbigniew Pernej, z którym połączył ją… zepsuty samochód. Szukając części, Ewa Szykulska skontaktowała się z szefem Polmozbytu, który przez lata spędzone za biurkiem zapomniał, jak naprawia się auta – czym niespodziewanie jej zaimponował. Minęło 17 lat, zanim
powiedzieli sobie „tak”. Aktorka do ślubu poszła… w zasłonce! W szafie miała piękny materiał, który
kupiła niegdyś z przeznaczeniem na zasłonki, a ślub to była taka spontaniczna decyzja! Jak – po latach
– wspomną Ewa Szykulska, zabawna sytuacja wyglądała mniej więcej tak: „ Miałam w szafie piękny
materiał, który kiedyś kupiłam z myślą o zasłonkach. Nagle doznałam olśnienia, że byłaby z niego
śliczna ślubna sukienka, a ja mogłabym w niej nieźle wyglądać. Rzekłam więc: Zbigniewie, ożenisz się
ze mną? I, nie zważając na przerażenie w jego oczach, brnęłam dalej: czyż nie przekonałeś się już, że
jestem kobietą twojego życia? Przyparty do muru, wyznał, że owszem, jestem. Z obawy, żeby się nie
rozmyślił, szybko pobiegłam załatwiać formalności”- opowiadała aktorka. Do dziś są szczęśliwą parą.
Mąż – choć dumny z sukcesów żony, nie towarzyszy jej na salonach. Dla niego nie jest gwiazdą, lecz
po prostu jego ukochaną żoną. Nie doczekali się potomstwa. Pani Ewa posiada swoją zasłużoną,odciśniętą dłoń w Alei Gwiazd w Międzyzdrojach.