Życie codzienne w PRL-u wiele osób wspomina bardzo dobrze. Pomimo, że na półkach sklepowych królowały pustki, a kartki smętnie powiewały w rękach kolejkowiczów, ludzie nie narzekali. Stojąc w kolejkach grzali się zawartością piersiówek, spędzali wspólnie czas i oczekiwali upragnionych dostaw, na których towaru zazwyczaj starczało tylko nielicznym.
Czym więc były słynne kartki? To potoczna nazwa bonów uprawniających do zakupu określonej liczby towarów w momencie, w którym na rynku pojawiają się silne niedobry towarów. Wprowadzany jest, aby każdy mógł nabyć chociaż minimalną rację żywnościową. Co ciekawe, kartki, które obowiązywały w Polsce nie były honorowane jako system płatniczy, a jedynie uprawniały do nabycia danego towaru przy czym trzeba było uiścić za niego regularną, rynkową opłatę. Pierwszy raz takie rozwiązanie zostało wprowadzone po II wojnie światowej, natomiast w okresie PRL kartki ponownie pojawiły się w 1976 roku i dotyczyły zakupu cukru.
Na podstawie wpisów do książeczek zdrowia można było uzyskać dodatkowe produkty – najczęściej było to masło przepisywane dla głównie dzieci, na powyższym wpisie (po prawej stronie) znaleźć można jeszcze „pozwolenie” na zakup płynu Lugola – specyfiku stosowanego po katastrofie w Czarnobylu.
To jak właściwie było z tymi kolejkami?
To zdecydowanie nieodłączny atrybut codzienności PRL-u! Kryzys gospodarczy, który dotknął naszego kraju, wszechobecne braki w zaopatrzeniu i chęć nabycia podstawowych środków codziennego użytku sprawiały, że ludzie ustawiali się w gigantycznych kolejkach! Jedni liczyli na zdobycie cukru, inni butów, łupem jeszcze innych miał paść papier toaletowy. Ludzie szturmowali sklepy, a podczas dostaw niejednokrotnie demolowali słynne GS-y. Oprócz tego, w kolejkach często dochodziło do przepychanek, awantur, kłótni, a niejednokrotnie w takim przypadku interweniować musiała milicja obywatelska.
Co ciekawe, w wyniku upowszechnienia się zjawiska kolejki, wykształciły się formy pomagające w organizacji tłumu. Mianowicie pojawiła się lista kolejkowa, która na celu miała utrzymanie porządku kolejki, gdy termin dostawy danych towarów przeciągał się w czasie. Zazwyczaj miało to miejsce przy dostawach towarów, na tamte czasy, luksusowych, takich jak sprzęt AGD czy meble, które na ogół pojawiały się w ilościach niewystarczających dla osób oczekujących ich. Kolejność w kolejce była spisywana, a osoba z listy miała obowiązek zgłosić swą obecność o konkretnej godzinie podczas odczytywania listy.
W tłumie znalazło się również miejsce dla komitetu kolejkowego! To grupa osób pilnujących kolejki, niezbędna również przy sprawdzaniu listy. A do tego wszystkiego – rezerwacja miejsc! Wyższa kultura!
Wiecie, że oczekiwanie trwało czasami nawet… 20 lat?! Na szczęście – nie fizycznie! Taką kolejką było np. czekanie na instalację telefonu.