Chyba każdy z nas z rozrzewnieniem wspomina kultowe kino Polski Ludowej. Nie można zaprzeczyć, że przeżywało wtedy ono prawdziwy rozkwit. Dziś przypomnimy Wam kilka z nich!
Kultowa komedia Romana Załuskiego, której bohaterka, mimo usilnych starań rodziców, nie zamierza wychodzić za mąż! Kasia Solska ma dużo większe ambicje niż opieka nad gospodarstwem niedoszłego męża, dlatego postanawia uciec przed własnym ślubem do stolicy na studia. Perypetie Kasi, która została opiekunką małego Piotrusia, a co za tym idzie nieuchronnie związała się z jego rodziną, bawią do dziś całą Polskę. Mało tego, Kogel-Mogel doczekał się drugiej części (Galimatias). Niektóre plotki mówią, że kręci się już trzecia część kultowego filmu. Czy rzeczywiście powstanie? To się okaże. Pewnym jest jednak to, że nie będzie to już to samo – wielu z głównych aktorów już nie żyje, więc na pewno nie uda się odtworzyć klimatu filmu.
Stanisław jest pracownikiem muzeum. Kiedy okazuje się, że z muzealnego magazynu znika jeden z obrazów, to właśnie Rochowicz staje się głównym podejrzanym, milicja zaczyna poszukiwania od przesłuchania pracownika. Przerażony Stanisław wpada na niecodzienny pomysł odtworzenia zguby, którą zamierza zwrócić do muzeum. Aby nie kierować na siebie podejrzeń Stanisław przebiera się za kobietę i postanawia zostać pomocą domową. Jego kariera w kobiecej branży rozkręca się! Kultowy film Barei ma w sobie iskierkę prawdziwego zdarzenia – to właśnie żona Barei, pracująca ówcześnie w muzeum, była świadkiem zniknięcia pewnego obrazu, co zainspirowało reżysera do nakręcenia komedii.
Jedna z najbardziej znanych i cenionych polskich komedii, pierwsza część trylogii Sylwestra Chęcińskiego. Zwaśnione rodziny Pawlaków i Karguli znają się od wielu pokoleń – od wielu lat skazani są na swoje sąsiedztwo, co skutkuje nie tylko sympatią, ale i konfliktem. Przeplatające się dzieje obu rodzin gwarantują niekończące się salwy śmiechu! Głowy rodzin – Kazimierz Pawlak i Władysław Kargul, choć darzą się – mimo wszystko – sympatią, nie oszczędzają sobie uszczypliwości. Kultowa komedia przedstawia obraz polskiej wsi oraz ówczesnych realiów w nieco przerysowany, ale przezabawny, sposób. Chyba każdy z nas zna słowa Pawlaka: „Kargul, podejdź no do płota!”, wszak te sąsiedzkie waśnie bawią do łez. Nie sposób nie obejrzeć również dwóch pozostałych części – „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”, które w przewrotny sposób przedstawiają zbliżenie się do siebie (przymusowo! ?) sąsiadujących rodzin.
Marek Piwowarski prawdopodobnie nie spodziewał się, że jego skromna opowiastka o rejsie wycieczkowego statku przerodzi się w kultowy i kojarzony w polityką film! Chociaż w samym „Rejsie” nie znajdziemy tła politycznego, film utożsamiany był z krajem za rządów Gomułki – płynący Wisłą statek donikąd, pełen zniewolonych manipulacyjnymi sztuczkami pasażerów, zależnych od przypadkowego gościa, serwującego pasażerom wymyślne, absurdalne rozrywki. Stanisław Tym w roli instruktora dyrygującego rejsowym ludem wykreował postać bardzo charakterystyczną i zapadającą w pamięć. Któż przecież nie pamięta kaowca (instruktor kulturalno-oświatowy, KO ?)? Co ciekawe, ponoć większość obsady filmowej stanowili totalni amatorzy, którzy, aby odegrać rolę zmanipulowanego ludu, musieli być pozbawieni wszelakich talentów! Umiejętności taneczne czy wokalne dyskwalifikowały potencjalnego aktora!
Stanisław Bareja to prawdziwy talent, jeśli chodzi o groteskowe filmy z PRL-em w tle! Praktycznie wszystkie jego filmy zyskały miano kultowych – również Miś. O czym mowa? Film, choć zdawałby się opowiadać prostą i klarowną historię, składa się z wielu mały epizodów ukazujących rozpad PRL-owskiego systemu. Stanisław Tym, znany z innych, niezapomnianych filmów, wcielił się tutaj w rolę prezesa klubu sportowego „Tęcza” – Ryszarda Ochódzkiego, do którego przylgnął sympatyczny przydomek „Miś”. Bohater wybiera się do Londynu, gdzie na wspólnym koncie jego i jego byłej żony Ireny, spoczywają ich pieniądze. Kto pierwszy – ten lepszy! Niestety, była żona knuje intrygę, przez którą Miś ma problemy z dostaniem się do Wielkiej Brytanii. Zostaje zatrzymany, bo w jego paszporcie brakuje kilku stron czy żona go wyprzedzi w wyścigu po pieniądze? Perypetie prezesa opierają się o sceny z barów mlecznych, urzędów i sklepów, obnażając panujące w Polsce Ludowej absurdy życia codziennego. To obowiązkowy film!
Jaki jest Wasz ulubiony film PRL-u?