Kuchnia PRL cz. 2

Poprzednia część „Kuchni PRL” przybliżyła Wam nieco komunistyczne dania królujące na polskich stołach. Wspomnieliśmy również o barach mlecznych, bo niektóre z nich goszczą na kulinarnej mapie Polski do dziś! Poniżej możecie zobaczyć, ja wyglądało śniadanie w „żywieniu zbiorowym” dzieci 🙂 Apetyczne?

16797950_1847841282170841_655775716398450032_o

Na domowych stołach królowały „kombinowane” dania. Desery czekoladowe bez czekolady czy marcepan z fasoli były smakołykami, za którymi dzieci przepadały, nawet, jeśli ich smak znacznie odbiegał od wymarzonej, prawdziwej czekolady. Kiedyś był to najlepszy i jedyny rodzaj dostępnych deserów. Hitem był oczywiście blok czekoladowy z mleka w proszku, rolada z wafli, słodycze z twarogu i herbatników, które w niektórych domach robione są do dziś. Kto z nas przecież nie lubi pysznego, rozpływającego się w ustach bloku czekoladowego z prawdziwego mleka w proszku? To chyba jeden z ulubionych słodyczy minionej epoki, który z chęcią zajadamy po dziś dzień. Dzieciaki zajadały się także przesłodkimi, kalorycznymi ciepłymi lodami robionymi na bazie białek z jajek i cukru, polanymi cienką warstwą czegoś, co przypominać miało polewę czekoladową. Nieodłącznym elementem dziecięcego, słodkiego menu był także kogel-mogel! Nikt nie bał się salmonelli 😉 Będąc przy słodyczach, nie można zapomnieć o dziecięcych ulubieńcach, takich jak lody Bambino czy Calypso, saszetki witamin Vibovit czy oranżada w proszku, która najlepiej smakowała „na sucho”. Do tego nieśmiertelna guma Donald – chyba nie było na podwórku dziecka, które nie zbierało historyjek z Donalda! Kwintesencja łakoci PRL? Kromka chleba z wodą (lub masłem) i cukrem – jak mawiał Piotruś z Kogla-Mogla – PYSZOTA! Dla starszych – pączki, wuzetki, galaretki z bitą śmietaną i niedzielna wata cukrowa. Ponadto landrynki, dropsy, irysy i niegdyś wysławiane wyroby czekoladopodobne, wisienka na torcie – luksusowy wówczas baton Prince Polo, który do dziś smakuje wszystkim!

  DSC_9612 1100b52d6acf1b615cb2f741184588f2

abe43bca84ba2094f88a9fd1ce02e69f

Kombinowane schabowe z mortadeli, fasolka po bretońsku, ryba po grecku czy ruskie pierogi z serem i ziemniakami to tylko niektóre z dań królujących na stołach PRL-u, które – choć nazwa na to nie wskazuje- wywodzą się z kuchni polskiej. Mimo trudności w zaopatrzeniu w mięso, gospodynie informując się pocztą pantoflową, sprytnie radziły sobie z tym problemem. Dzięki zaradnym paniom, wiadomo było gdzie i kiedy dostępne będzie mięso – można? Można! W restauracjach, z dań mięsnych najczęściej można było zamówić kotlety schabowe, tatar, golonkę czy podroby. Niedzielny rosół gotowano na mięsie wołowo-cielęcym. Czasem zamiast rosołu panie domu serwowały zupę pomidorową. Dopełnieniem obiadu był oczywiście kurczak lub schabowy podawany z ziemniakami i kiszoną kapustą lub mizerią. Jeśli problematycznym było kupno w sklepie mięsa, ludzie zaopatrywali się w towar u wiejskich rolników, którzy nie odmawiali pomocy.

337764 p1020579_fit-978-460 pobrane (1)

Imprezowe menu obowiązywało, kiedy próg domu przekraczali goście zapraszani na hucznie obchodzone imieniny. Biały obrus i stół, mimo pustych sklepowych półek uginający się pod ciężarem jedzenia, to standardowy obraz polskich imienin. Wódka i bimber lejące się strumieniami, domowe wina, śledzie, zimne nóżki, jajka na twardo z majonezem, marynowane grzybki, wędliny, pasztety, warzywa w occie, kiszone ogórki! No i jak tu uwierzyć, że w sklepach naprawdę nic nie było? Do tego wszystkiego kwintesencja imprezy, gwóźdź programu, wisienka na torcie, królująca do dziś – sałatka jarzynowa! A na deser domowe ciasta, blok czekoladowy lub tort nasączony rumem.

full_potrawy_prl_forum_770 full_forum_impreza_770  z13731609Q

Ratunkiem w brakach były rodzinne gospodarstwa rolne, gdzie można było kupić mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego. Popularne były też pracownicze i spółdzielcze ogródki działkowe, gdzie uprawiano owoce i warzywa. Dzięki takim praktykom, w domowych spiżarniach nie brakło przetworów.
Najbardziej kultowe produkty PRL-u przetrwały do dziś. W sklepach bez problemu możemy znaleźć wafelki Prince Polo, paprykarz szczeciński, konserwową szynkę Krakus, cukierki kukułki czy kultowe, ciągnące się na kilometr krówki. Bez wysiłku znajdziemy też wiekowe już budki z fastfoodem PRL-u, czyli zapiekankami z farszem pieczarkowo-cebulowym i żółtym serem.